Historia szkoły

Szkoła

Pierwsze informacje dotyczące Szkoły Powszechnej im. Adama Jerzego Czartoryskiego w Radomiu pochodzą z roku 1921. Ponad to, iż była to szkoła 7-klasowa nie udało nam się odszukać więcej danych. Szkoła Podstawowa nr 2 nosząca imię Adama Jerzego Czartoryskiego została po okupacji w 1945 r. przeniesiona do budynku czynszowego mieszczącego się przy ulicy Żeromskiego. Początkowo zajmowała 5 małych sal szkolnych na II piętrze. Kierowniczką szkoły była p. Stanisława Kowalczyk. W 1949 r. szkoła przekształciła się z żeńskiej w koedukacyjną. W roku szkolnym 1957-58 w szkole uczyło się 386 uczniów. Szkoła pozyskując prywatne mieszkania rozszerzała swój lokal. Już w roku 1961-62 naukę pobierało 526 uczniów.

W czerwcu 1967 r. w Życiu Radomskim ukazał się artykuł zatytułowany „Warunki kiepskie, praca na medal”. Mimo bardzo trudnych warunków lokalowych praca nauczycieli została oceniona bardzo wysoko. Rok szkolny 1970-71 był ostatnim rokiem nauki w budynku przy ulicy Żeromskiego. W związku z likwidacją szkoły uczniowie wraz z nauczycielami zostali rozesłani do okolicznych szkół i pożegnani przez ówczesną kierowniczkę p. Anielę Pawłowską. W roku szkolnym 1975-76 powstała na „Ustroniu” nowa szkoła podstawowa, która została oznaczona numerem 2. Kolejnymi Dyrektorami byli: p. Zygmunt, p. Genowefa Treter i p. Andrzej Pietrzyk. Szkoła wychowała wielu olimpijczyków i wypracowała swoją tradycję. We wrześniu 1999 r., po wejściu w życie reformy edukacji, powstał Zespół Szkół Ogólnokształcących, którego Dyrektorem został, p. Andrzej Zieliński. p. Janusz Wieczorek, p. Ewa Świdzikowska. Od 2001 r. szkoła funkcjonuje jako Publiczne Nr Gimnazjum nr 2. Od 2011 r. dyrektorem szkoły został p. Sławomir Kapusta. Następnie w 2016 r. p. Ewa Izydorska. Od roku 2017 Publiczne Gimnazjum nr 2 w Radomiu po wejściu kolejnej reformy edukacji przekształciło się w placówkę o nazwie Publiczna Szkoła Podstawowa nr 11 im. Adama Jerzego Czartoryskiego w Radomiu

Patron

Nasz patron – Adam Jerzy Czartoryski urodził się 14 stycznia 1770 roku w Warszawie, a zmarł 15 lipca 1861 roku w Montfermeil pod Paryżem. Przyszedł na świat jako spadkobierca jednej z najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin magnackich w Rzeczypospolitej, przed którym wszystkie szczeble kariery politycznej w państwie miały stać otworem. Dopełnił swoje długie życie jako tułacz, śniący o powrocie do ojczyzny, której wolności nie doczekał, mimo że tak niezłomnie o nią zabiegał. Jego młodość przypadła na największy dramat państwa polskiego. Rozbiory i w konsekwencji utratę niepodległości. Młody książę jak wielu zszokowanych Polaków porażony został potęgą zaborców i bezsilnością własnej ojczyzny. Rozpoczął działalność polityczną, którą uznał za jedyne możliwe rozwiązanie dla zniewolonego kraju w tym czasie. Chciał za wszelką cenę zapewnić Polakom jak największą samodzielność, prawo do decydowania o rozwoju własnej gospodarki, kultury, do zachowania tożsamości narodowej. Dlatego na Kongresie Wiedeńskim popierał utworzenie Królestwa Polskiego. Wykorzystując osobiste wpływy na dworze carskim zabiegał o konstytucję dającą Polakom szeroką autonomię i swobody narodowe. Wielkie są jego osobiste zasługi na polu rozwoju polskiej oświaty. Jako kurator wileńskiego okręgu naukowego w latach 1803 – 1824 podniósł upadającą Akademię Wileńską przekształcając ją w uniwersytet przodujący w całym cesarstwie. Rozwinął szkolnictwo średnie i początkowe z polskiem językiem wykładowym. Reformę polskiej oświaty oparł na wzorach Komisji Edukacji Narodowej, której idee i postanowienia do dzisiaj tak bardzo cenimy. Jako polityk był konserwatystą. Cenił tradycję, poszanowanie praw, niechętnie odnosił się do przemocy w walce o swoje nawet słuszne przekonania. Niejednokrotnie apelował do cara o postawienie tamy antykonstytucyjnym posunięciom w Królestwie. Usiłował zainteresować zachodnioeuropejską opinię publiczną sprawami polskimi i mobilizować ją przeciw takiej polityce zaborców. Niestety bezskutecznie. Popadł w niełaskę u cara. Został odsunięty od wpływu na władzę w Królestwie i wycofał się z życia politycznego.

Powrócił na arenę polityczną w okresie Powstania Listopadowego, kiedy Sejm zbuntowanego Królestwa Polskiego postawił go na czele pięcioosobowego powstańczego Rządu Narodowego. Cały swój autorytet zaangażował w namawianie mocarstw zachodnich do interwencji przeciwko zaborcom i wspomożenia walczących o słuszną sprawę Polaków. Mimo sympatii dla Polaków społeczeństw wielu krajów Europy, ich rządy nie chciały się mieszać w jak wtedy uważali „wewnętrzne sprawy” naszych zaborców, zwłaszcza Rosji. Dopełnił się więc kolejny dramat Polski – Powstanie Listopadowe zakończyło się klęską, a na tysiące Polaków spadły carskie represje. Na Adama Jerzego Czartoryskiego również. Skonfiskowano mu cały majątek, a jego samego zaocznie skazano na karę śmierci. Czy może być większy upadek dla polityka, arystokraty, człowieka? Iluż sławnych ludzi wtedy i dzisiaj sięgnęłoby po kompromis, zaparło się swoich poglądów, ratowało swoją egzystencję. Ale on był konsekwentny w swoim posłannictwie. W całej pełni zachował godność wielkiego męża stanu, patrioty i człowieka. Nie wiedział czy na pewno uratuje życie, czy kiedykolwiek odzyska majątek. Mimo to udał się wraz z innymi na dozgonną tułaczkę, aby z obcego kraju walczyć o wolną ojczyznę. Na emigracji we Francji robił to co potrafił najlepiej, co było zgodne z jego przekonaniami. Zabiegał o poparcie dla sprawy polskiej w całej Europie i wspierał kulturę i naukę polską, aby nigdy nie zginęły. Stanął na czele konserwatywnego ugrupowania emigracyjnego nazwanego Hotel Lambert. Pozyskał do współpracy wielu byłych powstańców oraz znaczną część literatów i artystów, którym hojnie udzielał pomocy i poparcia. Sprawował mecenat nad kulturą i nauką polską: zakładał towarzystwa literackie, naukowe, pedagogiczne i dobroczynne. Między innymi był Prezesem Towarzystwa Historyczno-Literackiego i współzałożycielem Biblioteki Polskiej w Paryżu. Sam napisał wiele pism politycznych, rozpraw, wierszy i poematów m. in. „Bard Polski”, „Powązki” oraz sławne „Pamiętniki księcia Adama Jerzego Czartoryskiego”. Co więc my dzisiaj, obywatele niepodległej, suwerennej Polski, młodzi ludzie u progu XXI wieku, uczniowie gimnazjum możemy z tego dorobku wykorzystać? Co dostrzegliśmy w jego życiu i działalności tak cennego, że zdecydowaliśmy się aby został patronem naszej szkoły, że będzie obecny nie tylko w jej nazwie i na sztandarze, ale przede wszystkim w naszych codziennych szkolnych dokonaniach? Otóż dostrzegliśmy w nim godnego do naśladowania, wykształconego, mądrego, bezkompromisowego, oddanego swojej ojczyźnie, niezłomnie walczącego o jej dobro, dbającego o ochronę najcenniejszego skarbu Polaków – tożsamości narodowej – człowieka. Swoją postawą Adam Jerzy Czartoryski udowodnił wszystkim pokoleniom, że nie orientacja polityczna, czy wielka kariera urzędnicza, ale prawdziwa chęć służenia ojczyźnie czyni z człowieka wielkiego patriotę. Że w każdej sytuacji można dbać o kulturę i naukę polską, bo z jej rozwoju biorą się mądrzy obywatele. Że jesteśmy nierozerwalną częścią rodziny europejskich państw dokonaniami naszych przodków i naszą współczesna pracą. Chcemy szanować polską tradycję, bo ona jest źródłem naszej dumy narodowej. Chcemy rzetelnie się uczyć i pracować, żeby w przyszłości Polskę dla innych i dla siebie coraz piękniej rozwijać i mądrze nią rządzić. Chcemy, aby uczeń gimnazjum Czartoryskiego zasłużył na taki szacunek w przyszłości, jakim Adam Jerzy Czartoryski cieszył się w przeszłości.